Komentarze: 3
Obawiam się, że niczego nie pojmę z zycia do końca życia. Nie chce mi się szafować tym ile przeżyłam, czego doświadczyłam, ile wiem..jak jestem inteligentna i mądra.. jak bardzo przewidująca wydarzenia i czyny innych, jak bardzo rozwinięty mam dar intuicji..na nic to się wszystko nie zdaje.. więc co ? Wiara, nadzieja i miłość..niby..niby takie proste..
<..przepraszam, tak sprawdzam czy uda mi się dodać wiosnę..tzn. wstawić obrazek, of course..ostatnio nic nie działało..( to taka dygresja..:) Jezu jaka ja jestem..:)>
..to może jeszcze trochę kwiatków..nie, no..szok..działa wszystko..aż mi ciarki przechodzą..przecież się przyzwyczaiłam, że dwa miesiące życia wcina z bloga..wiersze i różne takie..a tu działa.. ale i tak nie potrafię jakoś poprawnie wstawić linków do moich Kochanych Blogowiczów..
Wracając do głównego tematu - przeżywam kryzys wszelkich wartości.. to uparcie mnie boli.. to dobry objaw, że boli..chyba bo wcale nie czuję pociechy.. bardzo boli...tak boli że się chciałam przeniesć na tamten świat ( to zły objaw :)..boli nieprzewidywalność życia..nie potrafię o tym pisać.. to wszytko co się wydarzyło w marcu-jak planowałam przeżyć ten miesiąc-miała być wiosna..
jak zwykle Agniesia Karolesia zaczeła fruwać w chmurach..od lekkich ubrań począwszy a skończywszy na Ąle ukierunkowanej miłości- wszystko było daleko od rzeczywistości, ale czy ja się kiedyś tego oduczę??? Aż rypło mną życie o ziemię, o beton, o ścianę i przywaliło stosem kamieni....teraz jestem taka.. ja się na żaden temat nie mogę wypowiedzieć kategorycznie.. jakie to straszne.. bo wszystko się może zmienić w sekundzie.. wszystko.. śmierć zamienić na życie i odwrotnie.. pierwsza miłość, czy ostatnia.. Jezu jak ja bełkoczę..ta notka nie jest raczej do czytania, bo jest długa i nudna.. a ja jestem nieprzytomna ze zmęczenia..
kim jestem. narzędziem w czyjś rękach..? i zawsze się bałam że moje notki staną się takie.. takie nie do czytania!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i zawsze się starałam uciekać od takiego pisania. no wiec uciekam koniec tego..od jutra znów wiersze i o urodzie swiata..
w końcu zycie jest piekne.. mimo że mnie - swą NAJODDANIEJSZ(gram. no important!) KOCHANKĘ, która w zastaw za nie oddała całe serce traktuje nad wyraz brutalnie..och, życie kocha się ze mną bardzo intensywnie że tak powiem..po każdym "zajściu" mam pełno siniaków, a wciąż jeszcze patrzę mu w oczy z zachwytem, eh życie.. życie, masz mnie całą, masz mnie - wyrzeĄbioną dokładnie tak - jak mnie poddajesz obróbce.. całkiem ponętna ze mnie kobieta ;)))))))))))))))))))))))))))
No i to już bardziej po Twojemu Karolewska..wracasz do formy..znowu zaczynasz bajdurzyć..znowu wzlatujesz ku niebu, aż rypniesz, ale do tego czasu troszkę poszybujesz..a chyba warto, skoro inaczej nie chcesz..nie umiesz..co tam wszystko, co tam ..grunt to poezja :) no to jeszcze jakiś kwiatek:
.. i idę się wziąść za robotę.. jest 2:30 w nocy to pewnie wszystko mi pójdzie gładko, bo mam niezwykle jasny umysł..