Komentarze: 2
Nawet najgorszy dzień przeżywam z pasją.. z pasją robię wszystko. Po marquezowsku powiem, że nawet z pasją sikam. Żona w dobrych momentach mawia że jestem największą pasjonatką życia, jaką zna.
Właśnie wstaje słońce.. coś jasnego się skrada po kamienicy naprzeciw Katedry..albo znowu mam halucynacje:)))
Wczoraj wieczorem każdy był wrogiem..ZWŁASZCZA FACET..:))))każdy, ktokolwiek się nawinął..to był wieczór gdy nie miałam na co narzekać i właśnie dlatego miałam melodię do narzekania.. i chęć na rąbnięcie sobie kielicha. Tylko niech mi ktoś wytłumaczy, co moich kolegów z pracy tak we mnie podnieca??
Ale w miarę upływu czasu i kilku niepodzianek napięcie spadło..
Mam taką delirkę, że zaraz spadnę z krzesła....Boże czy ja wytrzymam do 7:00????
Kiedyś więcej osób bywało na blogowisku o tej dzikiej porze..JANN i Trzykropek...było ze smakiem..
Powinnam się ograniczyć z pisaniem w takim stanie..powinnam pisać świadome, inteligentne notki...cha-cha-cha...POWINNAM .
Mam ochotę trzasnąć drzwiami ( nie da rady, są to drzwi rozsuwane:( wyrzucić w powietrze te swoje służbowe fatałaszki i nagwizdać na hotel..Mam ochotę wsiąść w pociąg i pojechać przez lasy, przez pola, przez lato którego jeszcze nie widziałam ubranego w dzikie trawy i upaść do nóg dawnej agnieszce karolewskiej, która rozmawiała z drzewami, pieściła spojrzeniem wszystko co czarujące, piękne i niezwykłe..i upijała się każdym porankiem, każdym zmierzchem i specjalnie gubiła nocą, by echa zachwytu mogły ją odnaleźć.
Gdybym nie była tak zmęczona rozpłakałabym się!
CHCĘ ŻONY!! CHCĘ ŻONY, CHCĘ USŁYSZEĆ ŻE PACHNĘ JAK SZCZĘŚCIE, ŻE NA WIDOK MOICH ...... KRĘCI JEJ SIĘ W GŁOWIE I ŻE WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE