Komentarze: 1
21 lipca 2003
W takie duszne, senne, letnie popołudnia u Marqueza wszyscy się kochają...to taka mała dygresja..Jestem w pracy...jestem zdenerwowana.. nawet nie mogę obwinić kogoś lub czegoś za te nerwy... praca?? no tak , tu dostaję kurwicy, tuż po wciągnięciu służbowej kamizelki..a apogeum przeżywam przy zapinaniu cholernego buta, który się NIGDY NIE CHCE ZAPIĄĆ..tak jestem sfrustrowana..i zła na siebie jestem
Po tyłku mi się lało, jak szłam do hotelu..a po drodze było tak ładnie.. wyjątkowo ładnie..ogród botaniczny pachnie i kwitnie i w ogóle..i nic z tego nie przychodzi..chce mi się płakać i mam symptomy opuszczonego dziecka.