Nie wiem czy będę wiedzieć co znaczy szczęście... te wszystkie sprawy odległe..odległe od serca któremu tęsknota wyrządza krzywdę nieodwracalną..nie poznaję już swojej twarzy.. stojąc przed lustrem coraz częściej chcę się rozpłakać , żal jest tak wielki..szarpie, piecze..rozpłynąć się w tych łzach..co widać w twarzy? co widzą inni-zupełnie nie to co ja zawsze widziałam..cokolwiek o mnie mówiono, mówią..a jednak coś się zmienia..
gdzie ciepełko o którym mówił jeden z przyjaciół..ognik w oczach, gdzie? znikł..ale kiedy i jak go straciłam.? .ileż można chcieć kochać świat, wszystko, każdy kamień przy drodze, rozdzielać się na tysiąc spraw nie dostając nic w zamian?. ja teraz nie wiem co znaczy szczęście i w czym się go mierzy.. czy to że przeminęło.. że to były chwile- czy nie jest to kolejna rzecz która mi się tylko zdawała?? nawet nie wiecie jak ciężko jest nazywać rzeczy imionami gdy się traci kontakt z rzeczywistością.. na taką chorobę zapadają dzieci, których serce nie może znieśc prawdy o świecie gdy ten jest zimny i twardy..
dróżki do nikąd.. dróżki ukochane..stópki rozbiegane.. uśmiechy na każdą stronę świata..podskoki, klaśnięcia-i miłość w spojrzeniach..kochane niebo i słońce, kwiaty - jak rodzeństwo, i nie wiadomo co za zakrętem..i wszystko malowane tęczą..
jasna głowa i jasne myśli niewinne.. siatka na motyle... serce na dłoni...troche niepewności..nawet dużo gdy próbowało się ją złapać tylko dla siebie.. wymykała się pełna uczucia-gdyż tyle rzeczy było do kochania..i tyle zachwytu i tyle wdzięczności ..że z każdym oddechem pięła się ku niebu modlitwa jak piosenka wesoła..
...i powiedzmy to teraz szczerze..coś jeszcze..czego nie mogła dostrzec..
nieutulenie..
i im bardziej wyciągała ramiona tym więcej pustki chwytała..
jakby z tego pięknego świata nie mozna było dostać odrobiny ciepła..
i czyja to wina?? ach zapewne że nie była na tyle doskonała..na tyle idealna..nie tak piękna i nie tak zdolna..w swym własnym mniemaniu..
dziecko rozpłakane..dziecko porzucone..
idź teraz do domu..opowiesz niepokoje, opowiesz to ostrze tnące wnętrze jeszce..opowiesz i będziesz wysłuchana..