Komentarze: 2
Nie to żeby stało się coś złego, choć zawsze zanim zdażę taki wniosek na głos powiedzieć, już coś złego sie dzieje, więc może nie powinnam zapeszać i czekać spokojnie do wieczora. A jednak dzisiejszy dzień jest stanowczo za cichy. Stanowczo zasiedziany. Muszę to napisać, choć lepiej by może było przemilczeć, nie przyznać się, w końcu jestem w pracy:)))))
Nuuuuuuuuda...
Acha..
nabawiłam się urazu do całej włoskiej nacji. Wystarczył jeden natarczywy Włoch, który stał i wciąż powtarzał "Why?"(na moją odpowiedź że się z nim nie umówię) ...Powtarzal przez wieczność.."Multo bellissima..").Co mu miałam powiedzieć? Że mam Żonę..że mam kogoś kto jest całym swiatem i nawet te kilka słów wymienionych z nim uważam za stratę czasu...Nie mogłam się uwolnić od tego głupka, a dzis znowu przyszedł...A może ja jestem jakaś niesypmatyczna..że go tak niedelikatnie spławiłam?? No bo dziś przyjeżdża Żoneczka i gdy ten Włoch podszedł do recepcji to wpadłam w taką furię, bo poczułam jakby mi ten dzień zbrukał..sprofanował...Po prostu sobe wyszłam na zaplecze i udawałam że go nie widzę..Stał stanowczo za długo. Każdy idiota już by się domyślił że nie jestem nim zainteresowana, ale włoska nacja jest wyjątkowo tępa. Poszedł do pokoju i zadzwonił do mnie...A może ja jestem polską chamką?? A może powinnam być subtelna, bo to biedak jest na obczyźnie.....:)))))))))))))....jasne......:)))
Linki dodam jak tylko je znajdę... mam zapisane w wordzie, jako że już zbyt wielki mam oczopląs żeby grzebać się w html-u....mam zapsiane tylko że ten komputer mi padł