Dzwoniłam do żonki...pytam jej czy już upiekła sernik..ho ho ho ! Drodzy Państwo, już upiekła i posprzątała..szkoda tylko że to wszystko dotyczy mieszkania Jej rodziców.. a zatem też mamusi, ktora mnie tak nienawidzi, że w życiu nie spotkałam takiego nienawistnego spojrzenia..:(, no więc, wracając do rzeczy miłych..Żonka zrobiła jusz wsitko i teraz myśli nad Nowym Ciastem.. hy hy hy..bo ma biszkopt i nie wie co z nim zrobić..
jusz ja bym Jej dała biszkopt... na placuszek.. zrobiłoby się z Niej ciastko, mniam, chrup, ...:)
********* ******** *******
wiecie...ostatnio nie było mnie przez pewien czas na moim blogu.. bo wydarzyło się tyle złego w moim życiu, że nie potrafiłam o tym pisać na bieżąco.. tyle bólu.. w pracy te hece.. to wszystko brzmi śmiesznie po czasie ale .. to jak oni mnie tu traktują.. tzn. że robię po kilka nocek z rzędu ( niezgodne z prawem ) lub po 12, 13 a nawet 15 godzin za darmo , i tak dalej.. i w ogóle atmosfera taka ... po prostu terror.. a co będę wieęcej pisać, świątecznie miało być..no ale chcę żeby było tak tu odnotowane w tym moim dzienniczku..bo ten ból był...te łzy, ta rozpacz..nie będę udawać...no i Agą ( Żoną ) też było..jeszcze jesteśmy właściwie w trakcie przemyśliwań.. ale się rozstałyśmy.. całą noc 18/19. XII. się kłóciłyśmy..tak strasznie..wiecie..jad się sączył.. rana za raną, strzała za strzałą, w serce..bo tyl e było w nas żalu.. ja nie iwme to przez to pierdolone życie teraz- bo osbno .. i ta zadrość o to że nawetjakaś babka ze sklepu widzi ją częściej niż ja.. a Wy blogowicze (niektórzy ) też wiecie więcej co się u mnie dzieje niż Ona.. i tak doszło do strasznego załamania.. padły takie brzydkie słowa.. ostre.. wyrzuciłam ją z domu o 5 :00 rano.. a potem biegłam za nią..oczywiście po jakichś 30 minutach bo jeszcze duma we mnie wrzała.. i huczaly te jej zarzuty.. i moje odpowiedzi.. jednym słowem aby jusz zakończyć tą notkę... wczoraj jusz zupełnie inaczej rozmawaiłyśmy.. nawet nie zdążyłam Jej dać prezentu..leży u mnie na telewizorze..a;e dam.. w Sylwestra się spotkamy..piąta rocznica narodzin naszej Miłości.. i tusz przed tym jeszcze byśmy się pozabijały.. bo u nas wszystko albo nic.. takie dwie cholery...