Komentarze: 3
Nie ma środków wyrazu na to by opisać co się ze mną dzieje w tym momencie..teraz potem przedtem , jesli można to zmierzyc jakimś zegarem, jakimś czasem - to wszystko co wybuchło co zdławiło gardło, ten tlen który wszedł w płuca, będę żyła, będę żyła...bo zechciałaś podarować mi słowo... że spróbujesz..spróbujesz zwrócić się w moją stronę..
a teraz znowu jakieś tabletki na uspokojenie, jakieś na gorączkę... teraz się uczeszę, umyję twarz, lepi się od łez..jestem zmęczona walką o tlen, wyczerpana.
i jeszcze łzy kapią, ale to już ta cała reszta z którą sobie spróbuję poradzić. To że we mnie huczy tysiąc oceanów , piętrzą się wodospady, miłośc się przelewa, miłośc do Ciebie,
kocham Cię