Komentarze: 6
Uwaga, tej notki nie da się czytać.
1. Do pracy goniłam z zakazem myślenia o czymkolwiek, aby nie rozpaść się na kawałki. Można stanąć na środku ulicy, miasta, świata, w środku życia i rozpłakać się na zawsze. Nie przestać. Albo Bóg mnie w końcu pogłaska, albo oświeci, albo będzie koniec świata. Z tym że Bóg ma inny rozkład jazdy, inny zegarek, a ja do pracy mam na 19.00. Więc myśli uwiązałam na sznurku. Na tym samym, którym ścisnęło się moje gardło. Jakiś chłopak zapytał, czy mam pożyczyć papierosa i mało co nie dotałam ataku serca. Ludzie postrzegają mnie jako normalną nawet, gdy jestem na dnie rozpaczy i nie jest to żadne poetyzowanie własnej postaci. Dno rozpaczy. Not a poetry. Blond włosy, jasna kurtka, plecak, adidasy. Tyle mnie..tyle, aż tyle, tylko tyle. Góra strachu, bólu, rozpaczy. Dokąd zmierza ten świat ????
2. Dygresja. Po kilku godzinach w pracy: Dlaczego facetom wydaje się że ZAWSZE mogą startować do 20-sto latki??? Dlaczego takim dziadkom po 60-tce, 70-tce 100-tce, wydaje się że mogą mnie uwodzić (obrażać swymi wulgarnymi myślami, swoimi lepkimi, wstrętnymi, brudnymi myślami) kogoś (mnie), kto mógłby być ich wnuczką, prawnuczką, pra-prawnuczką ??????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ten gatunek jest zdumiewająco ograniczony. Nie jestem feministką. Jestem człowiekiem o czystym sercu. Wszyscy faceci są do znudzenia przewidywalni. Precz. Noc w noc..noc w noc-gdy mam zmianę w pracy obowiązkowo MUSZĄ udowodnić, że miano świń jest dla nich za dobre. Dziś jeden pijany Szkot zapytał mocno rozczarowany, dlaczego jestem taka oschła dla niego?Czyżbym była mężatką?? A co myślisz stary, obślizły gadzie, że tylko to jedno-obrączka mogłaby tłumaczyć moją oschłość w stosunku do Ciebie?! P.S. Skupiłam sie na starszych przedstawicielach gatunku, bo nawet nie chce mi się pisać, jak bagienni i błotni są młodsi.
3. Starzeję się, a moja tęsknota do tego, co wzniosłe i piękne prowadzi mnie na ścieżkę, którą kroczą ...kroczą ludzie chorzy na umyśle. Boli mnie każdy dzień, bo wzniosłego i pięknego jest jak na lekarstwo. Nie ma. Nie ma. Tylko warczenie. W tramwaju, sklepie, bibliotece, na ulicy. Rozjada, popchną, oszukają. Nie to żebym miała kryzys wartości. Już miałam i się wygrzebałam. Jest jak jest. Tylko dlaczego tak źle ?
4. Żona nie dostała pracy. Obiecano Jej. Obiecano. Miała się uważać za zatrudnioną. Miała się przygotować do "wskoczenia" w grafik. Miała... Nawet nie oddzwonili i nie poinformowali, że zatrudnili kogoś innego. Podczas gdy Jej (nam) kazano wierzyć że....
5. Po co ten cały Coelho w moim plecaku ze swoim Alchemikiem?? Po co już po raz kolejny się pcha w moje zycie i mami legendami?
6. Składam zamówienie u Boga, żeby moja rodzina żyła wiecznie. Babcia ma żyć wiecznie, bo jak ona umrze, to co się stanie ze światem? Tato i mama i mój brat. I nikt nie może chorować.
7. Zima musi być łagodna.
8. Zrób Boże trochę więcej czasu pomiędzy zwykłymi dniami, gdy muszę pamiętać o rachunku za prąd, o tym że na rano do pracy, o tym co kupić na niedzielę, czego kupić więcej, by na dłużej wystarczyło, gdy muszę wyprać skarpetki, pozszywać bieliznę, wyczyścić zlew w łazience, i poodkurzać przedpokój, pójść do dermatologa i na zebranie do pracy, uporać się z lękiem i zapomnieć o wszystkich strasznych rzeczach, które podają w telewizji, radiu, gazetach, znaleźć odrobinę dobrej woli, by schować dumę do kieszeni, wyciągnąć rękę na zgodę, przeżyć to wszystko realne, namacalne, materialne..daj mi trochę czasu na to abym mogła dać siebie tej części, którą stworzono na szczęście i utrapienie w dzieciństwie książkami, bajkami, babcinymi opowieściami, cieplutkimi łóżeczkami, lalkami i jutrzenkami za oknem dziecinnego pokoju. Myślę że inaczej nie dam rady.
9. Ona żyje na pełny etat. Ale z niej pracuś. ( to o mnie, zasłyszane w niebie).
10. czy powinnam jednak isc do lekarza? czy to ja jestem chora? czy to ja ? czy to mi coś dolega. jak napisać, jak przekazać, że ze mna naprawdę źle?
Wszystko ma swoją drugą stronę. Dlatego to, co może Ci dać największe szczęście, może sprawić że poznasz największe cierpienie. ....tak sobie wymyśliłam myjąc zęby.
Ponadto, dopóki nie będę chodzić niechlujnie ubrana, nie zacznę zachowywać się dziwniej, śpiewać na głos, rwać włosy z głowy itp. dopóty mogę uchodzić za taką, na jaką wyglądam po opakowaniu- na nadwrażliwą, nadpobudliwą ruchowo, jasną, zarumienioną, skrajnie reagującą, spontaniczną w okazywaniu emocji, pracowitą, (kiedyś zdolną i ambitną), solidną blondi. Bylem tylko trzymała się rytmu..wstawała, ubierała się...i tak dalej. NIKT NICZEGO NIE ZAUWAŻY. WIWAT XXI (TWENTY FIRST) CENTURY.
Musiałabym pójść do reality show. Odpowiedź na wszystko dostałabym w smsach.