Komentarze: 4
O oszczędności Mojej Żony : dziś...dziś nie miałam na nic siły. Wczoraj przez ból kręgosłupa nie mogłam spać...do tego już doszło że jestem zbyt zmęczona by spać...Dziś z ledwością się zwlekłam aby zrobić choć jedną rzecz zanim pójdę do pracy. Tą rzeczą miały być zakupy...aj zakupy...takie tam uzupełnienie totalnych braków w domu. I jak się zatrzymałam przy półce z żelami pod prysznic Moja Szanowna Żoneczka mi mówi, że mogę uzywać Jej żelu, bo jest calutki...tylko że ja Jej ten żel kupiłam w zeszłym roku w grudniu na urodziny. Jakim cudem ona go jeszcze nie zużyła???!!!
Oczywiście rżnę głupka. Dobrze wiem jak Ona korzysta z czegokolwiek co jest ..co jest czymś ponad minimum,..te Jej kanapki ze łyżczką dżemu rozciągniętą po całej pajdzie.
Tymczasem mam nockę w pracy i czekam aż Szanowna Mruczanka przyjdzie o 21:00 poprawiać plakat i ulotki...plakat był mojego projektu i się ponoć bardzo spodobał nowej szefowej mojej Mruczanki