Archiwum 24 lipca 2003


lip 24 2003 Jutrzenka
Komentarze: 2

Jutrzenka. Wybrałam sobie dzisiaj imię.

Jestem tak zmęczona..bo dzisiaj pracuję od 7:00 do 20:00..na nogach jestem od 5 rano. Zatrułam się czymś..nie wiem czym, bo prawie nic nie jadłam dzisiaj, a walczę od godziny z.. chce mi się wymiotowac..mam chyba gorączkę i ręce mi sie trzęsą z wyczerpania. Żałosne. Żałosne..Dzwonię do Agi, i mówię z wysiłkiem..ledwo co, bo każde słowo mnie kosztuje parę głębokich wdechów, że czuję się źle..przecież nikt mnie nie zmieni wcześniej, a nie mogę się zrzygać na ladę recepcyjną!! I  tak bardzo potrzebuję żeby potraktować mnie czule, jak małe dziecko. A Ona na to..:"I co jeszcze powiesz?" Tak bardzo jestem rozhybotana emocjonalnie że na te słowa ścisło mi się gardło...jeszcze trochę i rozbeczałabym się na środku recepcji. 

To fragment mojego sms-a do niej:

JA CIE NIE PROBUJE TLUMACZYC?DZIEKUJE..AGA JA NIE ROBIE NIC INNEGO JAK SOBIE KAZDEJ MINUTY POWTARZAM..KAZDEJ CHWILI CIE TLUMACZE.TYLKO TO MAM.SLYSZYSZ??TYLKO TO MAM OD CIEBIE.ZE CIE TLUMACZE.ZE NIE MOZESZ.PO PROSTU NIE MOZESZ MI DAC MILOSCI.BO NIE MASZ JAK.NIE PISZ NIC WIECEJ BLAGAM.NIE TYLKO TY JESTES WRAKIEM.

Bo napisała, że Jej nie kocham skoro nie rozumiem tego że..że nie wiem, że ZAWSZE jest powód..że nie może mi powiedzieć miłego słowa, bo :Podsłuchują rodzice.., bo nie miała nastroju..,bo to, bo tamto!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

A ja już jestem uschniętym kwiatkiem..jakimiś resztkami..

Żałosne wszystko.

Moja praca która mnie wykańcza.

Moja samotność każdego dnia.

Moje przyjaźnie..Przyjaciele...dziś zawiódł każdy..każdy z miejscowych.

 

Wymyśliłam sobie głupią Jutrzenkę na pocieszenie.

 

Ciekawe jak długo sobie tak będę wymyslać bajeczki.

I ile czasu będzie to działać.???.(i tak działa tylko w  1 %)

mruczanka : :