Tak naprawdę to jest to tylko wstęp do czegoś zupełnie innego. Tak jakby cokolwiek robię przybliżało mnie do tego czego pragnę z całej siły...tak parę rzeczy z zaciśniętymi zębami- w imię tego....w imię Ciebie..hmm...może trochę za bardzo narzekam...w tym mieszkanku też będzie fajnie..po pierwsze jest moje..i c o z tego że urządzam je ze znajomymi..że patrzę na każdy przedmiot z sentymentem...z tęsknotą..wanną, lodówka...
WSZYSTKO SIĘ POTOCZYŁO TAK WŁĄŚNIE..A MIAŁO BYĆ..miało być.. teraz gdy nie ma przeszkód..gdy zniknęła odległość setek kilometrów-ja albo Bóg raczej..może trochę diabeł? tak poukładaliśmy że ścieram lustro w łazience, która należy do mnie i znajomych a nie do mnie i do Ciebie..
a teraz nie wiem nawet czy wracać tam czy spać w pracy...jest mi jak zwykle zimno i mam dreszcze i w wiem że jak wrócę, to po pierwsze nie mam na czym spać, bo posiadam wszelakie sprzęty tylko nie łóżko :)) a poza tym włączy mi sięsymptom Królika ze Stumilowego Lasu i złapię pieluche i będę froterować..a jutro mam na 7 do pracy..
I co Słodyczy..??? Jak to się układa..