sen o zdrowiu
Komentarze: 3
..ale zaczne od tego że dziś przyjechali do naszego hotelu ludzie z Nowej Zelandii..Tanzanii..Portugalii..i takie mnie dreszczyki przechodzą gdy patrzę w ich oczy..bo uwielbiam porozumiewać się bez slów- duszą zaglądać do duszy..ach co za uczta !
.. mam już skierowanie i umówioną wizyte-w piatek rano psycholog i badanie poziomu hormonóW, w środę -psychiatra..pomiędzy wizytami zmiany w pracy..lącznie z nocnymi dyżurami.. ach życie..
wczoraj mialam kolejny atak.. Dopiero gdy Agnieszka obiecala że będzie mnie trzymać za rekę do rana ..dopiero wtedy ..zasnęlam jak dziecko..to okropne, zupelnie nie panuję nad sobą.. tym razem to byl przeraĄliwy placz..nie do powstrzymania..wtedy mdleję..twarz spuchnieta..i gorączka oczywiście..ale O.K. już jest nowy dzień.. już jest nowiutki dzień.. i wiosna jest taka sliczna..jest tak pachnąco, zielono..kurczaczkowo..i niebo takie czyste, umyte..
(przepraszam że tak koryguję te notki non-stop, ale jestem już takla zmęczona i piszę niegramatycznie i niezrozumiale )
P. S. Agnieszka oczywiście trzymala mnie za rękę w wyobraĄni.. bo oczywiście jest setkę kilometrów stąd.. natomiast jeśli chodzi o Arka.. dlugo by tlumaczyć.. bardzo..najdlużej zaś samej Agnieszce..zaczęlam już powoli ale nie daje rady..może po paru wizytach..może jak poczuję się śilniejsza..wtedy wytlumaczę Żonie caly ten marzec..historię z Arkiem ( która i tak byla platoniczna)..może też samej sobie wytlumaczę..
Dodaj komentarz