lip 13 2003

Pamiętnik


Komentarze: 8

13 lipca 2003

Skorzystam z tego że wysiadły mi komputery na recepcji ..i sobie popiszę coś na łamach mojego bloczka. Informatyk powiedział że naprawa potrwa 10 minut. Minęło 15, więc pewnie wszystko skończy się za pół godziny.:) A własnie chciałam się wziąść do pracy..czasem przedmioty martwe bywają miłe:)))))))

Tak sobie czytam o czym ja piszę.. o żylakach o gotowaniu..takie pierdołki..o pękniętej rurze i hydrauliku co się urwał z choinki..kiedyś było na moim blogu romantycznie i lirycznie.. a teraz jak już siądę i zacznę pisać o rozpacz pomieszana z szarym życiem..

Moja psychoterapeutka byłaby ze m nie dumna, gdyby miała szansę usłyszeć o moich postępach.,.gdyby miała szansę..bo uciekłam z poradni po drugiej wizycie..

Zupa mnie przeraziła..wróciłam do domu i znalazłam setki powodów żeby nie gotować.. już widziałam minę Kasi i Bartka...on wstanie głodny po odespaniu nocki.. ona wróci zmęczona po dniówce..a tu nic do jedzenia...Przeczytałam kilka dołujących opowiadań Marqueza..coś o świętej w futerale i o Pani Forbes co się zadźgała nożem z miłości i położyłam się spać...napisałam Kaśce sms-a że nie umiem gotować bez śmietany...Jezu..i tak leżałam do 16:30.. wstałam i widok kuchni działał jak widok lufy pistoletu przyłożonego do głowy... i tak się kręciłam..z niechęcią patrząc na garnki i na makaron w woreczku jak na najgorszych wrogów..aż w końcu wyjęłam te pieczarki z lodówki..rzuciłam na patelnię..i tak w ciągu jakiejś godziny ugotowałam taką zupę..że powiem nieskromnie ale szczerze- w życiu nie jadłam pyszniejszego kremu z pieczarek..gęsty..pachnący..i śmietanę znalazłam w czeluściach lodówki..poczułam że udowodniłam sens swego istnienia..zrobiłam zupę i do północy przynajmniej nic nie jest w stanie zniszczyć poczucia zadowolenia z siebie samej..!!

No i kolejna myśl mi się nasuwa.. że czytając moje wywody o zupie ..

albo nie będę sobie robić wyrzutów z tego powodu..

piszę o ziemniakach i żylakach, bo widocznie życie też się z tego składa, choć zawsze byłam gotowa rumienić się z zażenowaniem na jakikolwiek przejaw zwyczajnych, prozaicznych czynności życiowych.. udawać że nie istnieją, lub jak dama nie mówić o nich w towarzystwie..chaaachaachaaaa!!!!!!

Pani agakarolewska należy do ludzi którzy boją się porażki do tego stopnia że ugotowanie zupy, która będzie podlegać ocenie jest w stanie doprowadzić ją do myśli samobójczych. Otóż zupa ugotowana.

A teraz lecę zadzwonić do Żony.

mruczanka : :
14 lipca 2003, 00:06
gratulacje wyczynu jakim jest gotowanie zupki :)
agakarolewska
13 lipca 2003, 23:34
że tak powiem...la-la-la-la..jaka ja jestem dziś szczęśliwa..
kobietaslodkogorzka
13 lipca 2003, 22:50
Tak, życie nie składa się tylko z trzepotu uradowanych skrzydeł anielskich... życie toczy się w nas, i czasem bywa bardzo banalne... gratuluję ugotowania zupki, sama chciałabym się nauczyć taką gotować :) Pozdrawiam.
13 lipca 2003, 22:22
a hydraulika to Ci do tej pory zazdroszcze, no ale odbije sobie bo moj listonosz jest niczego sobie ;) poza tym czasem trzeba zyc i o tym zyciu pisac a nie tylko rozmyslac o zyciu...
13 lipca 2003, 22:21
oj, aga, nie marudzic mi tu. czytanie o zupie i zylakach jest bardzo przyjemne :) w koncu pomysl sobie tak - przeciez jest jakis powod dla ktorego ludzie tu wracaja i czytaja i komentuja. (czasem wracaja, czytaja i nie komentuja i wtedy my, male dziewczynki, czujemy sie zle, bo myslimy ze nikt nie chce czytac naszych mysli). a ja Ci zazdroszcze pewnej latwosci pisania, ktora ja bezpowrotnie utracilam i musze miec duza wene zeby sesnownego cos napisac. tylko ze bardzo lubie pisac i zawrotne ilosci powstaja tego wszystkiego i moi biedni znajomi sa zasypywani tym swinstwem ;)
13 lipca 2003, 22:13
Aguniu, nie chcę naciągać biednego taty na duże rachunki z TePsy. Wpadam i wypadam. Poczytam Cię w domciu :-) Buziaczki!
13 lipca 2003, 22:00
moze ugotujesz mi cos,bo ja jak na razie umiem tylko tosty robic :) ale i tak to sa najlepsze przypalone tosty na swiecie.a jak juz przyjedziesz do mnie na ten urlop to sobie pojemy ;)
13 lipca 2003, 21:55
Aga, litości, ja przez modem nie moge sobie pozwoilić na czytanie taaaaakich długich notek...;-)

Dodaj komentarz