Na przekór wszystkiemu...
Komentarze: 2
Wiecie co ? Niedługo po raz setny wysłucham od całej rodziny.. te same życzenia .. najpierw będzie kolacja wigilijna- a więc rodzice, brat, babcia, dziadek..potem jeszcze gorzej... jakieś rodzinne spędy..ciotki chrześni..kuzyni..zamężni..i po środku JA ..." No co ta nasza Agusia ma w końcu kogoś?" , "HI HI ha ha .." " CO ? Nic nie chce powiedzieć?' 'Stara panna już przecież".. i gdzieś pomiędzy nimi babcia-> " Tak bym chciała dożyć i zobaczyć prawnusia..lub prawnusię..no co to Aguniu, powiedz babci..masz Ty kogoś?" i tak dalej dopóki nie ucieknę, korzystając, że podadzą do stołu kolejną potrawę..i zajmą się wszyscy jedzeniem jej zamiast mnie...
I wiecie co ? Ja mam wspaniałych rodziców.. naprawdę..mama - taka dobra, moja mama nikomu świadomie jak sięgnę pamięcią-nigdy nie chciała zaszkodzić..najmniejszej złośliowści z jej strony nie pamiętam..to nie w jej naturze..a tato? Michał Anioł-potrafi wszystko zrobić..a brat? Rycerz..ostatni rycerz na ziemi.. fajną mam rodzinę..fajną..nic o mnie nie wiedzą..babcia i dziadek..babcia- jak z bajki, adziadzio podróżnik, Afryka te sprawy.. i nic o mnie nie wiedzą...i tylko niech mnie nikt prosto z mostu nie pyta : czyja to wina że nie wiedzą...
a nawet jakbym im powiedziała..to czy to znaczy że by wiedzieli????? to co ja wiem?
i jeszcze wiecie co ... z Moją Żoną i z mną kiepsko.. kłotnia za kłótnią..same pretensje..
Dodaj komentarz