gru 09 2002

Beethoven


Komentarze: 11

"....Ten, ktory tu spoczywa, byl czlowiekiem opetanym. Dazac do jednego celu, troszczac sie tylko o jedno, dla jednego cierpiac i ponoszac ofiary, szedl ten czlowiek przez zycie....(...)" -

wyjatek z mowy wygloszonej  z okazji odsloniecia nagrobka postawionego Beethovenowi jesienia 1827 roku. 

To wszystko co napisze o rozkoszy On zawieral w swojej Muzyce.... a moze ja to u niego znajduje... znajdowalam juz wtedy gdy jeszcze nie umialam o tym mowic ani pisac. Mam do niego specyficzny stosunek. Za co ten pierdolony ojciec go bil? Za to ze nie byl tak genialny jak Mozart ? Moj kochany Beethovenie-Mozart Ci do piet niedorasta..  

mruczanka : :
09 grudnia 2002, 15:29
a ja kocham beethovenka!!ide go se zagrac...hihi
...
09 grudnia 2002, 03:33
no ja i muzyyyyka : nie powinnam była zaczynać tematu
agakarolewska
09 grudnia 2002, 03:07
ale ja sie klaniam bo zawsze tak mam przed prawdziwym talentem
...
09 grudnia 2002, 03:03
wybaczcie... ja nie teges... no nie trawię troszeczke... ale to przez to, ze nie mam słuchu moze :
agakarolewska
09 grudnia 2002, 02:58
Bowie ? klaniam sie nisko !
tonio
09 grudnia 2002, 02:40
Requiem tez jest niezłe, w końcu Mozart pisał to tak jak dla siebie. Osobiście jednak dużo bardziej wolę Beethovena.A co sądzicie o Davidzie Bowiem? ;-)
...
09 grudnia 2002, 02:10
:) tak nie jest winny, ja też nie. Ale requiem... heh, ale Beethoven tyż pikny, tyż :)
...
09 grudnia 2002, 02:03
i jeszcze jedno... jeśli Beethoven i V symfonia, to i MECHANICZNA POMARAŃCZA ... :):):)
agakarolewska
09 grudnia 2002, 02:03
jak slucham Mozarta to tylko jedno mam przed oczami..."Bethoven nie byl genialnym dzieckeim jak Mozart"..taak nie byl..ale ojciec jego sadzil ze biciem ten geniusz wymusi..co mnie to ze jestem niesprawiedliwa? co mnie ze Mozart nie jest winny chorej ambicji i klopotom finansowym ojca Beethovena? w zadnej muzyce nie ma tyle emocji ile u L. van B. i za to go uwielbiam...
...
09 grudnia 2002, 01:58
gdzie... hola hola, nie zapędzać mi się tu, gdzie kraj to obyczaj. De gustibus non est disputandum, z łaski swojej, nie ma wynoszenia na piedestał betowcia, ja np. uważam, ze najpiękniejsze jest "Requiem" Mozarta. I nikt nigdy nie przekona mnie o wyższości jakiejśtam sobie V symfonia, nad moją piękną mszą pogrzebową...
tonio
09 grudnia 2002, 01:49
Beeth jest po prostu genialny! Jasne że Mozart do pięt mu nie dorasta! Najlepsza jest V symf (część 3) zresztą cała jest świetna! pozdrawiam!

Dodaj komentarz